Przygodę z kosmetykami naturalnymi rozpoczęłam już kilka miesięcy temu. Po niezliczonych rozpaczliwych próbach znalezienia w drogerii czegoś, co dla odmiany pomoże, a nie zaszkodzi mojej skórze, po zbyt dużej ilości zmarnowanych pieniędzy rozpoczęłam eksperymenty z kosmetykami naturalnymi. I sama nie mogę uwierzyć, że w tak krótkim czasie, osiągnęłam tak wiele. Moja cera przestała się w końcu świecić, naskórek na nogach już się nie łuszczy, włosy przestały przypominać przesuszone i zniszczone kudły wiedźmy. A to dopiero początek:D Jeśli chcecie poznać moje TOP 10 domowych kosmetyków bez których już nie wyobrażam sobie dalszej egzystencji to zapraszam niżej 🙂

1.                  Pasta do mycia twarzy
Pierwszy raz o paście to mycia twarzy przeczytałam na blogu kascyskojak tylko przeczytałam, postanowiłam zrobić swoją wersję. Poszperałam jeszcze trochę w sieci, rozejrzałam się po kuchni i wymyśliłam pastę owsiano-migdałową. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że na długo zagości w mojej łazience. Dlaczego? Ponieważ skóra po umyciu taką pastą jest naprawdę oczyszczona, gładka i jednocześnie nie przesuszona i nie ściągnięta. Pasta nie zawiera detergentów (które całkowicie wyeliminowałam ze swojej pielęgnacji twarzy) i dzięki temu nie przesusza skóry, nie powoduje nadmiernej produkcji sebum (świetnie nadaje się więc do cery tłustej, której nie wolno przesuszać). Efekt? W końcu przestałam się świecić (pomogło mi w tym również odpowiednie nawilżenie skóry, które osiągnęłam dzięki serum z e-naturalnie, o którym dowiedziałam się od italiany)! Pasty używam codziennie rano, czasem wieczorem, kiedy nie mam siły albo warunków na OCM.
Dlaczego pasta ma taki, a nie inny skład?
Zmielone migdały i płatki owsiane delikatnie złuszczają naskórek, olej rycynowy oczyszcza pory, zielona glinka reguluje produkcje sebum, oczyszcza z toksyn i delikatnie złuszcza, miód nawilża, olejek z drzewa herbacianego nadaje paście świeży zapach, polecany jest również do cery  trądzikowej, olej z nasion pietruszki działa delikatnie wybielająco na przebarwienia. Olej winogronowy służy tutaj jako baza do pasty, jeżeli wasza skóra nie lubi tego oleju to można zastąpić go innym (o tym jak dobrać olej do potrzeb cery pisała również italiana).
Jak wykonać pastę?
Składniki:
garść migdałów
garść płatków owsianych
łyżeczka oleju rycynowego
łyżka zielonej glinki
3 łyżki oleju z pestek winogron
1/2 łyżeczki miodu
kilka kropel olejku z drzewa herbacianego (można pominąć)
1-2 krople oleju z nasion pietruszki (można pominąć)
Migdały kroimy na jak najdrobniejsze części i wsypujemy razem z płatkami do młynka do kawy, mielimy na proszek. Przekładamy do miseczki lub pojemnika i dodajemy pozostałe składniki. Mieszamy (lub wstrząsamy) do czasu, aż z pasty będzie można ulepić kulkę. Pastę należy przechowywać w lodówce.
Jak używać pasty?
Ok. ½  łyżeczki pasty nakładamy między dłonie i moczymy wodą. Rozsmarowujemy w rękach aż zmieni konsystencję na bardziej kremową i myjemy twarz delikatnie uciskając.

2.                  OCM (  Oil Cleansing Method )
W zasadzie OCM to nie kosmetyk, to cała filozofia oczyszczania twarzy, o której w blogosferze powiedziano już chyba wszystko (w zasadzie co człowiek to metoda). Na czym polega? Zgodnie z zasadą: tłuszcz rozpuszcza tłuszcz OCM zakłada zmywanie makijażu przy pomocy mieszanki olejów. Jest to bardzo skuteczna i dająca bardzo dobre efekty metoda. Trzeba jednak uważać przy wybieraniu olejów do swojej mieszanki, nie każda cera lubi każdy olej, ale dla każdej cery znajdzie się coś odpowiedniego. Żelazną zasadą OCM jest obecność w mieszance oleju rycynowego, który oczyszcza pory skóry z zanieczyszczeń. Jego stężenie w mieszance zależy od rodzaju naszej cery. 
  • skóra tłusta : 30% oleju rycynowego + 70% oleju bazowego
  • skóra normalna: 20% oleju rycynowego + 80% oleju bazowego
  • skóra sucha : 10% oleju rycynowego + 90% oleju bazowego

Jak ja wykonuję OCM?

Zazwyczaj mieszam 1 łyżeczkę oleju rycynowego z 6 łyżkami oleju bazowego (zazwyczaj olej z pestek winogron lub słonecznikowy). Czasem dodaję również inne oleje, np. z pachnotki, tamanu czy jojoba, zależy co mam pod ręką. Do tego wkraplam odrobinę olejku z drzewa herbacianego, który nie dość, że nadaje przyjemny zapach to jeszcze działa bakteriobójczo, grzybobójczo i wirusobójczo. Porcję takiej mieszanki delikatnie nakładam na twarz (nie masuję) i następnie przykładam do twarzy zmoczony w gorącej wodzie ręcznik (ok. 2-3 razy). Resztki oleju ścieram z twarzy ręcznikiem i opłukuję buzię zimną wodą, żeby domknąć pory skóry. Potem już tylko tonik octowy (też domowej roboty) i serum nawilżające + kilka kropel oleju.
Więcej o tej metodzie możecie przeczytać tu:



3.                  Tonik z octem jabłkowym

O tym toniku przeczytałam pierwszy raz na blogu EKOcentryczki, oryginalna receptura pochodzi z książki The Green Beauty Guide. Używam go codziennie wieczorem. Jego zapach nie należy do najwspanialszych, ale działa. Delikatnie złuszcza skórę, kwas askorbinowy w nim zawarty leczy wypryski. Podczas stosowania tego specyfiku nie wolno zapomnieć o regularnych peelingach, żeby nie straszyć ludzi odłażącymi skórkami.


Jak go wykonać?
Wystarczy zmieszać 15 ml octu jabłkowego (ja kupiłam w Rossmannie), 75 ml wody i 5 tabletek polopiryny (tańszy odpowiednik aspiryny). Wstrząsnąć przed każdym użyciem.


Tonik polecany jest do cery tłustej. Jeżeli jesteście posiadaczkami innego typu cery, EKOcentryczka zamieściła na swoim blogu dwa inne przepisy, które mogą przypaść Wam do gustu.


cdn…….

7 komentarzy

  1. Ja też lubię samorobione kosmetyki. Nie robiłam jeszcze toniku. Ciekawa jestem w jakim celu do toniku z octem jabłkowym dodaje się polopirynę?

    • Zielona wśród ludzi Reply

      "Aspiryna tak świetnie wpływa na skórę dzięki zawartemu w niej kwasowi salicylowemu, BHA- Beta Hydroxy Acid. BHA ma właściwości złuszczające dzięki czemu pomaga usuwać martwe, zrogowaciałe komórki i stymuluje rozwój nowych komórek naskórka. Badania wykazały, że BHA ogranicza powstawanie zmarszczek oraz wygładza skórę. Kwas ten równocześnie działa przeciwzapalne i antybakteryjnie, sprzyjając procesowi gojenia się wyprysków i podrażnień, więc idealnie pomaga zwalczyć trądzik. Bardzo wiele drogich produktów przeciwtrądzikowych dostępnych w drogeriach zawiera w swoim składzie kwasy BHA."

  2. Super sprawa takie kosmetyki. Od kiedy sama je robię z półek łazienki zniknęła duża część plastikowych pojemników i problemy z cerą zniknęły. Jakieś wypróbowane kosmetyki na włosy jeszcze by się przydały. 🙂

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Obiecuję, że o włosach też będzie:) Może nawet jutro.

  3. Bardzo zaciekawił mnie ten tonik…wypróbuję w mniejszej proporcji. Tylko jedno pytanie – jak długo można go przechowywać i czy trzeba go trzymać w lodówce?

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Ja nie trzymam go w lodówce. Tonik ma na tyle kwaśne pH, że nie ma prawa się zepsuć (przynajmniej mi nic takiego się nie przytrafiło).

  4. Witam!
    świetna stronka! Gratulacje!

    Z samorobionych kosmetyków polecam także pastę do zębów:

    100g bardzo drobno zmielonej białej glinki kosmetycznej
    1 mała szczypta soli morskiej
    przegotowana zimna woda
    3-4 krople olejku miętowego (lub z drzewa herbacianego)

    Glinkę wymieszać z solą i powoli dodawać wodę do uzyskania konsystencji pasty. Na koniec dodać olejek.
    Należy robić niewielkie ilości pasty i przechowywać w słoiku.

    Eko-pozdrowienia! Iwona.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.