Zanim zaczniecie lekturę tego wpisu, upewnijcie się, że znacie treść pierwszej części. Wszystkich, którzy nie czytali zapraszam najpierw na ZRÓB SOBIE: Skuteczny dezodorant.

Po kilkunastu zużytych porcjach mojego dezodorantu na bazie skrobi i oleju kokosowego postanowiłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na jego temat. Nadal uważam go za najskuteczniejszy naturalny sposób ochrony przed brzydkim zapachem potu. Ostatnio jednak udoskonaliłam jego recepturę.
Olej kokosowy zastąpiłam olejem monoi, który już kilka miesięcy temu dostałam od sklepu Blisko Natury do testów. Olej bardzo długo czekał, aż wymyślę jak go zużyć, ostatnio mnie olśniło i nowa porcja dezodorantu powstała właśnie na jego bazie. Olej monoi jest niczym innym jak maceratem kwiatów gardenii tahitańskiej (tiare) w oleju kokosowym i łączy ich właściwości pielęgnacyjne. Czyli jest to nadal olej kokosowy, który zastyga w temperaturze pokojowej, ale dodatkowo ma bardzo przyjemny kwiatowy zapach.

Drugą zmianą względem pierwszej receptury jest zastąpienie skrobi arratowej skrobią ziemniaczaną. Ta pierwsza jest droga i trudno dostępna, ta druga sprawdza się w dezodorancie równie dobrze, więc nie warto przepłacać.

Trzecią zmianą jest dodatek DEO ZR czyli soli cynkowej kwasu rycynolowego (INCI Zinc Ricinoleate), która skutecznie blokuje powstawanie brzydkiego zapachu potu.


Ostatnia zmiana dotyczy użytego przeze mnie olejku eterycznego. Po kilku próbach doszłam do wniosku, że najlepiej w tym kosmetyku sprawdza się olejek lawendowy, który na dodatek bardzo ładnie łączy się z zapachem oleju monoi.


Skład mojego dezodorantu obecnie prezentuje się następująco: 


4 łyżeczki sody oczyszczonej 
4 łyżeczki mąki ziemniaczanej 
6 łyżeczek oleju monoi 
2 ml DEO ZR 
2 łyżeczki maceratu z nagietka 
10-15 kropel olejku eterycznego z lawendy 

Olej monoi rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy DEO ZR ogrzewamy aż oba produkty się rozpuszczą. Następnie dodajemy pozostałe składniki, dokładnie mieszamy. Gotowy dezodorant przekładamy do czystego i suchego słoiczka.

UWAGI KOŃCOWE
1. Jeżeli na początku ochrona jaką daje ten dezodorant jest dla was zbyt słaba, przed aplikacją dezodorantu użyjcie jakiegoś produktu z ałunem. Z mojego doświadczenia wynika, że wodne roztwory ałunu sprawdzają się lepiej niż produkty w kamieniu. Możecie rozejrzeć się np. za tym dezodorantem.
2. Jeśli chodzi o domniemaną szkodliwość ałunu, to niestety nie mogę się na ten temat jednoznacznie wypowiedzieć. Podczas poszukiwań natknęłam się na bardzo sprzeczne informacje. Chcę Was jednak uczulić na dwie rzeczy. Ałun to właściwie siarczan glinowo-potasowy, w antyperspirantach możemy znaleźć chlorek glinu (tego zdecydowanie unikamy). Jak widzicie są to dwa różne związki chemiczne. Porównywanie ich na poziomie „oba są związkami glinu więc oba są złe” jest rozumowaniem na poziomie H2O (woda) i H2SO4 (kwas siarkowy) są złe bo oba zawierają wodór.
3. Drugą rzeczą jeśli chodzi o ałun i jego wchłanianie przez skórę jaką trzeba rozważyć jest w razie obaw zaprzestanie jego spożywania. Siarczan glinowo-potasowy jest stosowany z lekach na zgagę, amerykanie dodają go sobie do pikli. Jeśli naprawdę panicznie boicie się tego związku, przyjrzyjcie się temu co jecie.
4. Wracając do zaprezentowanego powyżej dezodorantu, to jeśli zgadzają Wam się podrażnienia po zastosowaniu kosmetyku zaraz po depilacji, przed zastosowaniem mojej mikstury, posmarujcie wrażliwą skórę pod pachami jakimś olejem lub tłustym balsamem i dopiero po chwili dezodorantem. Podrażnienia nie powinny wtedy wystąpić.
5. Najskuteczniejszą bronią z nadmierną potliwością organizmu i brzydkim zapachem potu jest trzymacie czystej i zdrowej diety. Ja zauważyłam, że w dni kiedy nie piję zielonej herbaty ani kawy, nie potrzebuję żadnej ochrony przed brzydkim zapachem potu.

Podziel się

10 komentarzy

  1. Właśnie parę dni temu zrobiłam sobie kolejną porcję dezodorantu. I muszę powiedzieć, że jestem od niego uzależniona 🙂 Mam jeszcze na półce ten który zalinkowałaś (Crystal), ale używam go w awaryjnych sytuacjach, ostatnio w zasadzie w ogóle.
    Może następnym razem wypróbuję ten przepis, ale to pewnie przy kolejnej dostawie kosmetyków, bo jednak olej manoi już nie jest tak łatwo dostać jak kokosowy. A dopiero co robiłam zapasy właśnie z Blisko Natury 😉

  2. Bardzo fajna receptura. Jeszcze takiej opcji nie kombinowalam, ale jak tylko zużyje zapasy ałunu w proszku, znaczne komninowac cos nowego. 🙂

  3. Naturally in love Reply

    Bardzo fajny przepis. Chętnie wypróbuję. Świetny pomysł z olejem monoi, bo uwielbiam jego zapach! 🙂

  4. Anonimowa Matka Reply

    Fajny przepis chociaż nie wiem czy chciałoby mi się robić takie coś 😉

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Gdyby pominąć rozpuszczanie DEO ZR to zrobienie dezodorantu zajmuje jakieś 2 minuty, więc nie jest to wielki wysiłek:)

  5. Anonimowy Reply

    Wiem, że dawno był ten post, ale bardzo zastanowiła mnie ta zielona herbata. Dlaczego przyczynia się do brzydkiego zapachu potu?

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Każda herbata , podobnie jak kawa pobudza nasz organizm. Im bardziej jesteśmy pobudzeni, tym bardziej się pocimy. To jest najprostsze wyjaśnienie, niestety nie wiem czy jest jakiś inne.Teorię nogę potwierdzić też na podstawie obserwacji mojego własnego organizmu:)

    • Anonimowy Reply

      Zielona herbata NIE PRZYCZYNIA SIĘ do powstawania brzydkiego zapachu potu. Ani żadna inna substancja pokarmowa. Jeśli zazwyczaj Twój pot nie ma zapachu, a nagle ma, i to nieprzyjemny, to biegnij do lekarza. Coś jest nie tak!! Nie lekceważ sprawy! To może być niegroźny stan zapalny – czegokolwiek w organizmie lub całkiem poważne choróbsko. Nie straszę, uwrażliwiam.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Napoje zawierające kofeinę czy taurynę powoduję, że nasz organizm wydziela więcej potu. Im jest go więcej, tym trudniej walczyć z jego rozkładem, który prowadzi do powstawania brzydkiego zapachu.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.