Od kilku dni trwa u mnie istny festiwal dyni. Lubię dynię. Nie tylko za smak, nie tylko za kolor i kształt. Lubię też dlatego, że za 3 zł, chwilę krojenia i chwilę duszenia mam materiał na zupę, sos do makaronu i takie pyszne muffinki gdzieniegdzie nakrapiane gorzką czekoladą.
SKŁADNIKI:
suche
szklanka mąki orkiszowej razowej
0,5 szklanki mąki jaglanej
0,5 szklanki mąki amarantusowej lub owsianej
płaska łyżka sody oczyszczonej
3 łyżki cukru trzcinowego
płaska łyżeczka cynamonu
tabliczka gorzkiej czekolady
mokre:
szklanka przecieru z dyni*
3/4 szklanki gorącej wody
1/4 szklanki oleju kokosowego
2 łyżki syropu/miodu
łyżka octu jabłkowego
W misce mieszamy posiekaną gorzką czekoladę z pozostałymi suchymi składnikami. W drugiej misce mieszamy wszystkie mokre składniki. Mokre przelewamy do suchych i mieszamy krótko i delikatnie (dosłownie trzy raz, nie przejmujemy się grudkami). Masę przekładamy do foremek i pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
*Dynię obieramy, kroimy w drobną kostkę i dusimy w wodzie do miękkości, następnie miksujemy lub przecieramy przez sitko.
Już od około 1,5 miesiąca dodaję dynię gdzie się da :) Muffinki z dynią też są na pewno bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńIle muffinek wychodzi z tego przepisu? Bo mam tylko 12 foremek.
OdpowiedzUsuń12 powinno wystarczyć.
Usuńwyglądają świetnie:)
OdpowiedzUsuńwyszła ta babeczka bardzo ładnie ciekawe jak smakuje :D
OdpowiedzUsuńNiby dobre, ale wyszły bardzo, bardzo mało słodkie :(
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że ja wszystko bardzo mało słodzę.
UsuńMoże powinnam zacząć ostrzegać:)
UsuńNo niby ja też, ale tutaj to już tak ekstremalnie ;) może za gorzką czekoladę wzięłam.
Usuń