Kilka dni temu wybrałam się na strych rodziców w poszukiwaniu zaginionych butów mojej siostry. Rzeczonych butów nie znalazłam, ale za to w moje ręce wpadło kilka bardzo ciekawych książek. I choć upały nas opuściły, a na straganach pojawiają się już jesienne dynie, ja postanowiłam wypróbować przepis na chłodnik, który znalazłam w jednej z książek. Przepis oczywiście zweganizowałam, z efektów moich modyfikacji jestem bardzo zadowolona:)
SKŁADNIKI:
2 szklanki domowego bulionu warzywnego
szklanka jogurtu owsianego
2 strąki zielonej papryki
strąk papryki białej
łyżeczka suszonego estragonu
łyżka oleju zimnotłoczonego (np. lnianego)
łyżka soku z cytryny
sól, świeżo mielony pieprz
pomidorki koktajlowe do podania
Paprykę myjemy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w kostkę, dodajemy pozostałe składniki i miksujemy na gładką masę. Potrawę schładzamy przed podaniem. Chłodnik bardzo dobrze smakuje podany z przekrojonymi na pół pomidorkami koktajlowymi.
Bardzo ciekawy wpis. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nutkaciszy.blogspot.com
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Uwielbiam takie stare książki kucharskie rodem z PRL, jest tam wiele ciekawych przepisów na codzienne dania z prostych składników. Chłodnik pierwsza klasa. Zachęcam do dodania go do mojej akcji Warzywa psiankowate 2014 :)
OdpowiedzUsuńJa też coraz bardziej je doceniam. Każda jedna jaką znajdę, jest pełna dobrych pomysłów.
UsuńW tamtych książkach przepisy naprawdę są dostosowane do naszych warunków, proste, nieskomplikowane itd. Poproszę jeszcze o oznaczenie wpisu zgodnie z zasadami akcji, wtedy będę mogła zaakceptować go w akcji.
Usuń