O tym, że nie kupuję żadnych gotowych peelingów już kilkukrotnie wspominałam. Są zbyt drogie i nieskuteczne. Moja tłusta cera, regularnie traktowana kwasami potrzebuje porządnego złuszczania przynajmniej raz na tydzień. Większość drogeryjnych peelingów do twarzy jakie w przeszłości testowałam, tylko głaskała moją skórę. Z domowym peelingiem solnym i cukrowym się nie polubiłam, a kawę i mielony mak zbyt trudno wypłukać z linii włosów. Na szczęście znalazłam produkt idealny dla mnie – korund.

Za sklepem zrobsobiekrem.pl:

Korund mikrokrystaliczny (mikronizowany –
wielkość kryształków 120 μm). Znajduje zastosowanie w profesjonalnych
gabinetach kosmetycznych a także w domowych
peelingach. Systematyczne stosowanie peelingów zwiększa wchłanianie
substancji czynnych przez skórę, pobudza mikro-krążenie, oczyszcza i wzmaga
odnawianie skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów jest
pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza staje się
warstwa rogowa. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia
skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i
gładsza.

Za pomocą korundu usuwamy mechanicznie –
ścieramy wierzchnią warstwę skóry, głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej
warstwy skóry powoduje pobudzenie do szybszego wzrostu i odnowy warstwy
naskórka, oraz pobudza do wzrostu komórki warstw głębszych. 
Peeling powinien być stosowany regularnie
1-2 razy w tygodniu. Oprócz dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej
bardzo ważną rolą tych zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów.
Usunięcie obumarłego naskórka i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie
aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa
skuteczność ich działania.

INCI Alumina (tlenek glinu)

Korund wymaga połączenia z produktem, który da nam poślizg, ja zazwyczaj do tego celu stosuję czarne mydło Savon Noir. Proszek i odrobinę mydła mieszam na dłoni bezpośrednio przed użyciem. Gdybym nie używała tego mydła solo, zapewne wymieszałabym większą porcję w słoiczku, żeby peelieng był jeszcze łatwiejszy w użyciu. Czasem też wykorzystuję czarne mydło jak o peeling enzymatyczny, nakładam je na skórę na czas mycia zębów i dopiero po chwili dokładam trochę korundu i delikatnie masuję skórę twarzy, szyi i dekoltu. Po taki zabiegu już żadna sucha skórka nie ma prawa zdobić twarzy:)

Peeling korundem można również wykonać z wykorzystaniem oleju, żelu do mycia twarzy czy nawet kremu. Pamiętajcie jednak, że użycie mydła i żelu do mycia twarzy wymaga użycia toniku po zakończeniu zabiegu, który przywróci skórze właściwe pH.

Korund jest niezwykle wydajny, poprzedni słoiczek o wadze 200 g zużywałam ponad rok, zapłaciłam za niego niecałe 9 zł. Bardzo dokładnie ściera naskórek, trzeba uważać, żeby z nim nie przesadzić. Jego jedyną wadą jest to, że trudno go spłukać ze skóry. Ja peeling wykonuję bezpośrednio przed wejściem pod prysznic i spłukuję go już na stojąco w kąpieli. Kiedy pochylałam głowę nad umywalką, często odrobina mydła dostawała mi się do oczu lub nosa. Niezbyt przyjemne:(

Korund może się nie sprawdzić u osób z cerą bardzo wrażliwą i płytko unaczynioną. W takich przypadkach lepszy okaże się peeling ze skały wulkanicznej.

Korund i skała wulkaniczna mają nad drogeryjnymi peelingami jeszcze jedną zaletę. Nie zawierają plastikowych drobinek. Dlaczego to takie ważne?
Nigdy bym się nie spodziewała takiej informacji w tej gazecie:)

Więcej o problemie dryfujących w oceanie drobinek plastiku dowiecie się z filmu „Jestem z plastiku” i w tym artykule.


P.S. To nie jest wpis sponsorowany, ja na prawdę bardzo lubię te produkty:)

9 komentarzy

  1. Naturally in love Reply

    Niestety przykra sprawa z tym jak nasza cywilizacja zaśmieciła planetę. Mam wrażenie, że już z tego śmietniska się nie wykopiemy. Nie mamy na tyle sprawnych technologii i przede wszystkim wielu ludziom nic się nie chce robić. Ludzie są zbyt ślepi i nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa. 🙁

    Również polubiłam się z korundem, ale nie chce mi się go mieszać za każdym razem przed wykorzystaniem, więc ukręciłam gotowy peeling (http://naturally-in-love.blogspot.com/2014/08/domowa-pielegnacja-mikrodermabrazja.html). 🙂

  2. Robiłam kiedyś mikrodermabrazję u kosmetyczki za jakieś szalone pieniądze a tu proszę korund za niecałe 9 zeta – chyba się skuszę 🙂

  3. Dominika z dpblog.pl Reply

    Bardzo dobrze działa również soda w formie peelingu (mikrodermabrazja sodą). Pisałam o niej na blogu, jeśli byłby ktoś zainteresowany tematem:)

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Do sody się dopiero przymierzam, naczytałam się o niej wiele dobrego.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Niestety soda u mnie się w ogóle nie sprawdziła, zostaję przy korundzie. Ten przynajmniej nie powoduje u mnie takich podrażnień.

  4. (monstre) Reply

    A czy przy cerze ze skłonnością do rumieńców i okazjonalnymi bardziej widocznymi pod skórą naczynkami taki peeling będzie bezpieczny? Nie powiedziałabym, że mam cerę naczynkową, ale raczej płytko unaczynioną i zazwyczaj unikam peelingów mechanicznych.

    • Zielona wśród ludzi Reply

      Jeżeli nacisk nie będzie zbyt duży, to może się nadać.Możesz też zamiast mydła użyć np. oleju jako poślizgu. wtedy peeling będzie jeszcze delikatniejszy. Nie wiem tylko jak będzie się zmywała z twarzy mieszanka korund+olej. Podejrzewam, że bez pomocy delikatnego żelu do mycia się nie obędzie.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.