Generalnie, to nie lubię zostawać sama w domu dłużej niż jedną noc. Wracanie do pustego mieszkania jest takie przygnębiające. Kiedy niemęża nie ma, nie wita mnie zapach kawy, a pod nogi rzucają mi się głodne koty. Jednak jest jeden plus takiej sytuacji - mogę nie jeść obiadu i od razu przechodzę do deseru:) Kto słomianej wdowie zabroni?
Dziś na obiad zmajstrowałam sobie pieczone brzoskwinie. Gorące owoce zmieszałam z lodami zrobionymi z miąższu młodego kokosa, który zamroziłam sobie przy okazji robienia kefiru wodnego. Całość posypałam jeszcze chrupiącymi bakaliami. Prawda, że obiadu już robić nie trzeba?
Dziś na obiad zmajstrowałam sobie pieczone brzoskwinie. Gorące owoce zmieszałam z lodami zrobionymi z miąższu młodego kokosa, który zamroziłam sobie przy okazji robienia kefiru wodnego. Całość posypałam jeszcze chrupiącymi bakaliami. Prawda, że obiadu już robić nie trzeba?
SKŁADNIKI:
Dojrzałe brzoskwinie
Cukier trzcinowy muscavado
zamrożony miąższ młodego kokosa
zamrożony bardzo dojrzały banan
bakalie do posypania
cynamon
Brzoskwinie przekrajany na pół, pozbawiamy pestki i układamy na blaszce do pieczenia skórką do góry. Pieczemy kilka minut aż skórka się zarumieni. Następnie przewracamy brzoskwinie i wierzch każdej posypujemy szczyptą cukru muscavado i wkładamy jeszcze na kilka chwil do piekarnika lub opiekacza. W międzyczasie blendujemy zmrożonego kokosa i banana, lody doprawiamy szczyptą cynamonu. Zarumienione brzoskwinie wyjmujemy z piekarnika, podajemy z lodami i bakaliami.
Podziel się
od razu zakochałam się w tym deserze! zresztą zjadłabym nawet na śniadanie :) te lody są świetne! a brzoskwinie to mój ulubiony sezonowy owoc <3
OdpowiedzUsuńSuper, może nawet dziś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńAleee super <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam i brzoskwinie i kokosy, wiec zakochałam się w deserze :)
OdpowiedzUsuń