INCI
Aqua (Water), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Butter*, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Caprylic/Capryc Tryglyceride, Glycerin, Rosa Damascena Leaf Water*, Sodium Stearoyl Glutamate, Parfum (Fragrance), Lactic Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Tocopherol, Citronellol, Geraniol, Limonene, Eugenol, Linalool. 
* z upraw ekologicznych 
99,5% składników pochodzenia naturalnego.

Moja opinia
Balsam do ciała marki Pierpaoli Ekos to najpiękniej pachnący różami kosmetyk, jaki do tej pory stosowałam. Nie od zawsze jestem fanką tego zapachu, ale od kilku lat, zwłaszcza latem, lubię się nim otaczać. Płatki dzikiej róży lądują w mojej co drugiej lemoniadzie, dlatego róża nierozerwalnie kojarzy mi się wakacjami. I właśnie dlatego balsam czekał kilka miesięcy zanim zaczęłam go testować. I jak się okazało, bardzo dobrze zrobiłam, bo zimą byłby dla mnie zbyt lekki.
Pomimo, że na trzecim miejscu w składzie widnieje masło Shea, balsam ma lekką konsystencję, łatwo się rozsmarowuje i bardzo szybko się wchłania i nie zostawia na skórze żadnej wyczuwalnej warstwy (poza zapachem róż). Przy wysokich temperaturach to jest jak najbardziej zaletą, w mroźne dni taka formuła może nie dać potrzebnego skórze ukojenia.
Balsam ma bardzo prosty skład, zbudowany z neutralnych dla skóry surowców, jest więc doskonałą bazą do zabawy półproduktami kosmetycznymi. Ze zwykłego balsamu może stać się produktem do zadań specjalnych.W zależności od dodanych półproduktów może zostać:

Zalety

  1. Pięknie pachnie różami
  2. Ma bardzo dobry i prosty skład 
  3. Jest wegański
  4. Jest wydajny
  5. Ma przystępną cenę (21 zł za 200 ml)
  6. Jest dobrą bazą do własnych udoskonaleń
 
Wady

  1. Dla skóry bardzo suchej może być zbyt lekki

Woda w kremie czy balsam?

Bardzo polubiłam się z tym balsamem, głównie ze względu na zapach. Jest tylko jedna rzecz, która mnie w tym produkcie denerwuje: nazwa. Tłumacząc dosłownie to, co jest napisane na opakowaniu, mamy do czynienia z „wodą w kremie”. Nie wiem do końca co producent miał na myśli, bo:
  • każdy balsam jest emulsją, a ta, jak wiecie z tego wpisu zawiera w sobie wodę. W każdym kremie i balsamie jest woda, więc po co nazywać produkt „wodą w kremie”?
  • woda różana, która również została użyta do produkcji tego balsami jest dopiero na 8 miejscu w składzie, bazą emulsji jest czysta woda, więc nawet próba nazwania tego „wodą różaną w kremie” też nie ma sensu.
Bardzo nie lubię takiego wymyślania nowych formuł na siłę i utrudniania w ten sposób wyboru konsumentowi. Nazywanie szamponu eliksirem, wodnego żelu do twarzy emulsją, albo wcierki do skóry głowy tonikiem, może niektórym bardzo namieszać w głowie. Balsam to balsam i nie ma tu co wymyślać nowych nazw dla tego produktu.
Balsam otrzymałam od drogerii Better Land. Tam też możecie go kupić.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.